Aktualności

Wyruszyły po ubitym śniegu sanie Podróżników- kulig pora zacząć ! Dzieci ze śpiewem na ustach, po bielutkim śniegu , po drodze, po polu – z wiatrem we włosach, by znów być w przedszkolu. Przed wyprawą przedszkolaki zapoznały się z zasadami odpowiedniego doboru garderoby na zimę i żaden chłód im teraz nie straszny. A jak umilić sobie czas po powrocie z podwórka ? Niezastąpiona jest tutaj ciepła i zdrowa herbatka malinowa, którą polecamy każdemu , komu niespodziewanie zmarzną uszy i ręce.

Najstarsze przedszkolaki poruszały temat zimowej aury i dostosowania do tego odpowiedniej garderoby. Co zrobić, żeby nie odmrozić rąk i uszu i czego możemy spodziewać się w zimowej pogodzie ? Dlaczego wiatr zimą jest mroźny, a biały śnieg nie zawsze jest czysty ? Dzieci znalazły odpowiedzi na tak skomplikowane pytania i odpowiednio przygotowane mogły wybrać się na zawody w rzutach śnieżkami. Mimo śnieżnej zawieruchy było bardzo wesoło, a przedszkolaki odwiedziły nawet osadę Eskimosów. Teraz już wiemy, jak żyją ludzie śniegu, i że ich lodowe domy mogą być miejscem ciepłym i gościnnym.

Skąd się bierze śnieg i jak to jest, że woda zamarza ? I dlaczego bałwana nie możemy ulepić latem ? Takie pytanie nurtowały Rozbitków, którzy zaprzyjaźnili się z grupką bałwanków, które początkowo nie wiedziały, że spotkają tak sympatyczne dzieci. Przedszkolaki ugościły nowych przyjaciół i zaproponowały im wspólną zabawę. Dzieci rozmawiały także o niebezpieczeństwach na drodze, związanych z pora zimową i wykonały kilka interesujących doświadczeń z lodem.

Są takie miejsca na świecie, gdzie zawsze jest zimno, leży śnieg, a wodę pokrywa gruba warstwa lodu. Właśnie takie miejsce postanowili dziś odwiedzić Podróżnicy. Dzieci nie narzekały na brak wrażeń, choć trzeba było przedzierać się przez zaspy, stąpać po kruchym lodzie i dryfować na krze. Przedszkolaki spotkały sympatycznego Eskimoska, który opowiedział im o swojej przyjaźni z foką i pobawiły się z pingwinami. Poznały także właściwości lodu i obserwowały lodowe góry. Każdy Podróżnik przywiózł też z wyprawy sympatyczne zwierzątko, które odtąd otoczy troskliwą opieką.

Zimny kubrak, nos z marchewki, a głowie garnek z przekrzywioną rączką – któż to taki ? To bałwanek, który najlepiej czuje się w lodowej krainie. Tropiciele policzyli wszystkie bałwanki i ustawili je w wielkie koło. Dzieci wiedzą, że na pewno jest ich więcej niż 6. A dokładnie ? Sami policzcie. W zimowych rachunkach dzieciom pomogli też plastelinowi narciarze, którzy w przeciwieństwie od bałwanków czują się całkiem dobrze w ciepłym zakątku sali przedszkolaków.