Aktualności

Cicho czy głośno, oto jest pytanie. Głośno to każdy przedszkolak potrafi. Potrafi też pewien mało sympatyczny Hałasek. Tak dobrze, że uszy bolą.  A kto potrafi być cicho? Marynarze. Choć to sztuka trudna dla przedszkolaka. Kiedy potrafi się być cicho, można posłuchać muzyki lub bajki, albo rozwiązać zagadki. I wykleić plasteliną obrazek dla kolegi.

W tym miejscu słychać co chwila maszynki i nożyczki. Ich ostrza raz po raz pracują nad pięknymi fryzurami klientów, którzy z rozwagą wybrali ten nietuzinkowy zakład fryzjerski na „Wyspie Skarbów”. Kolejka była spora, ale nikt nie marudził, żeby dostać się na fotel i wykonać niecodzienną „wariację- stylizację”. Przedszkolaki dowiedziały się jak można zostać fryzjerem, a potem same z niezwykłą precyzją wykonały balonikowe strzyżenia i układania włosów. Choć to nie karnawał, to z naszego zakładu fryzjerskiego wszyscy wyszli dziś przepięknie uczesani.

Kiedy jest się jeszcze dzieckiem – nikt nie myśli na poważnie o swojej przyszłości. Każdy marzy o byciu strażakiem, policjantem, albo kierowcą samochodu. Dziewczynki swoje upodobania kierują w stronę modelingu , prezentowania prognozy pogody, a czasami ciężkiej pracy weterynarza. Jedno jest pewne – już od dziecka obserwujemy dorosłych, nie tylko swoich rodziców, ale też sąsiadów i znajomych. Dzisiaj przedszkolaki rozmawiały więc o swoim wymarzonym zawodzie przyszłości i przedstawiły go w postaci pracy plastycznej. Wszyscy doszli do jednego wniosku – każdy zawód jest równie ważny – bo służy innym. I to jest chyba w tym najważniejsze !

Marynarze wraz ze skrzatem Wiercipiętkiem zasiedli dzisiaj w kole i w wesołym humorze przekładali z rąk do rąk kolorowe piłeczki. Dzieci machały rękoma, wywijały pląsy i radośnie skakały z boku na bok. Bo choć każdy z nas jest inny – jedno łączy wszystkie dzieci – chęć do zabawy i radosne w niej uczestnictwo -zwłaszcza w przedszkolu. Bo bycie przedszkolakiem jest po prostu fajne !

Zgrana drużyna naszych przedszkolaków może wyruszyć razem nawet na koniec świata. Pytanie gdzie się on znajduje ? Takim punktem są jakby nie było nasze antypody, czyli miejsca na drugim końcu globusa. Palcem po mapie jest tam blisko, ale gdyby tak wsiąść w samolot i polecieć – drogi jest co nie miara. Kiedyś zastanawiano się – czy przypadkiem nie chodzi się tam do góry nogami. Podróżnicy zapoznali się więc  z australijskimi ciekawostkami i niczym skaczące torbacze zmieniali kwadraty w ciekawej grze podłogowo-podwórkowej. Musiała ona zdziwić nawet miejscowych Aborygenów, bo w zamian za udział w niej – zgodzili się zdradzić dzieciom tajemnicę wykonania wspaniałych bumerangów.